Seks z kimś powszechnie pożądanym to najlepsza gwarancja osiągnięcia orgazmu. Częstotliwość orgazmu z partnerem jest powiązana z tym, jak wyobrażamy sobie jego atrakcyjność w oczach innych kobiet.
Tekst: Sylwia Skorstad
Grupa naukowców z Uniwersytetu Oakland opublikowała w czasopiśmie naukowym „Personality and Individual Differences” wyniki badań poświęconych orgazmowi rozpatrywanemu z perspektywy psychologii ewolucyjnej. Dr Yael Sela wraz z zespołem przebadała blisko 500 kobiet w różnym wieku, by zweryfikować tak zwaną „tezę dobrych genów”. Teoria ta głosi, że kobiety wybierają na partnerów seksualnych takich mężczyzn, którzy mają potencjał do przekazania ich potomstwu genów zapewniających zdrowie, siłę i w konsekwencji dobrą pozycję w grupie.
Co one o nim myślą?
Badacze odkryli, iż kobiety, które subiektywnie twierdzą, że mają atrakcyjnych fizycznie partnerów, są bardziej usatysfakcjonowane seksualnie i raportują większą częstotliwość orgazmów od pań, które uważają swoich kochanków za przeciętnie atrakcyjnych. Co ciekawe, najbardziej działa na kobiety przekonanie, że inne panie uważają ich mężczyznę za atrakcyjnego fizycznie. Seks z kimś powszechnie pożądanym to najlepsza gwarancja osiągnięcia orgazmu.
Oczywiście nie oznacza to, że kochanek pożądany przez inne kobiety jest gwarancją osiągnięcia orgazmu, a mężczyzna mało atrakcyjny fizycznie nie będzie potrafił dać partnerce satysfakcji. Zdaniem badaczek odkrycie potwierdza jednak tezę, że strategie doboru seksualnego są powiązane z „samolubnym genem”. Preferujemy tych partnerów do prokreacji, którzy mają dobrą pozycję w grupie i to samo mogą przekazać potomstwu. Orgazm zaś ma być jednym z sygnałów, iż trafiłyśmy na właściwego kandydata.