Psycholog i publicystka Katherine Schreiber uważa, że kobiety podnieca więcej rzeczy niż mężczyzn. Problem w tym, że one o tym nie wiedzą.
Tekst: Sylwia Skorstad
Naukowcy z Uniwersytetu Cardiff przeprowadzili test mający odsłonić ukryte ludzkie preferencje seksualne. Jego wyniki opublikowano w magazynie „Archives of Sexual Behavior”. Test polegał na mierzeniu reakcji oraz poprawności w odpowiadaniu na pokazywane bodźce, którymi były różne zdjęcia erotyczne oraz słowa takie jak „przyjemne”, „podniecające” oraz „nieprzyjemne”, „obrzydzające”. Okazało się, że mężczyźni wypadli w tym badaniu zgodnie z oczekiwaniami – heteroseksualni reagowali podnieceniem na roznegliżowane zdjęcia kobiet, a homoseksualni na fotografie mężczyzn. U pań natomiast sprawa przedstawia się inaczej. Profesor Robert J. Snowden podsumował wyniki tymi słowami: „Nie można twierdzić, iż z tożsamością seksualną kobiet jest coś nie tak. Faktem jest jednak, że wiele pań odczuwa podniecenie erotyczne wobec obu płci, ale zdaje się nie mieć tego świadomości”.
Za „dobrze wychowane”?
Wyniki badań grupy z Cardiff są tożsame z rezultatami innych podobnych testów. Kobiety często odczuwają podniecenie seksualne na widok lub nawet myśl o różnych bodźcach, ale zdaje się, że nie zawsze chcą się do tego przed sobą przyznać. Do takich wniosków doszła między innymi grupa badawcza Crisp, Vaccaro, Pancholy, Kleeman i Fellner, która analizowała zaburzenia seksualne w relacji do typów osobowości kobiet.
Wiele pań, szczególnie nieśmiałych, introwertycznych i o tradycyjnych poglądach, ma sprecyzowane wyobrażenia o tym, jak powinna wyglądać seksualność w wydaniu damskim i męskim. Wstydzą się swojego uczucia podniecenia i dopuszczają jego istnienie jedynie w określonym miejscu i czasie (np.: sypialnia wieczorem). W duchu są przeświadczone, że odczuwanie podniecenia poza tym miejscem i czasem jest w przypadku kobiety czymś „nieprzyzwoitym”. Mężczyzna może natomiast odbierać i reagować na bodźce erotyczne zawsze i wszędzie, „bo tak już jest skonstruowany”.
Bo to, co nas podnieca…
Radość z życia erotycznego przychodzi wtedy, gdy potrafimy rozpoznać, co nam sprawia przyjemność. Do tego potrzeba doświadczenia oraz wglądu w samą siebie.
„Obserwujmy własne reakcje na różne bodźce i starajmy się je właściwie interpretować” – radzi Schreiber kobietom. „Bez wstydu analizujmy siebie i nazywajmy rzeczy po imieniu: to mnie kręci.”
Amerykańska psycholog uważa, że kobiety obawiają się eksplorować swoją seksualność, bo mogą w niej odkryć coś, co w ich mniemaniu odbiega od normy – niepokojącą fantazję, skłonność lub fascynację. I namawia do tego, by zastanowić się nad alternatywą: czy lepiej jest dożyć starości, nic nie wiedząc o swoich erotycznych potrzebach i nie dając sobie szansy na ich zaspokojenie?