Masz tylko jedną szansę na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. Nie zmarnuj jej, stosując strategie, które choć są kuszące, pozostawiają po sobie niesmak.
Tekst: Iza Kołodziej
Kiedy znajdujemy się w nowym towarzystwie, mamy naturalną potrzebę zostawienia po sobie dobrego wrażenia. Jest to trudniejsze, niż się z pozoru wydaje, chociaż natura wyposażyła nas w mechanizmy mające za zadanie pomagać w uporaniu się z tego typu sytuacjami. Stykając się z nową, znaczącą grupą, czyli na przykład na przyjęciu czy obiedzie rodzinnym u partnera, jesteśmy bardziej niż zwykle nastawione na odbieranie emocji innych, łatwiej zapamiętujemy szczegóły, szybciej reagujemy na komunikaty. Jednocześnie duża dawka adrenaliny sprawia, że czasem drżą nam ręce lub głos, mówimy zbyt wiele i za szybko albo potykamy o własne nogi.
Psychologowie radzą, by wystrzegać się 4 poniższych strategii prezentowania siebie:
- Przechwalanie się
Z badań wynika, że w większości kultur to najgorsza z możliwych strategii prezentacji własnej osoby. Na przejawy pychy wszyscy mamy coś w rodzaju biologicznie zaprogramowanej alergii. Podkreślanie własnych zalet, wymienianie pełnionych funkcji czy listy znanych przyjaciół nie przysporzy nam szacunku, a co najwyżej współczucia lub politowania. I nie ma sposobu, by to w inteligentny sposób pominąć. Okazuje się, że ludzie są wyjątkowo czuli na zawoalowane przechwałki i reagują na nie jednoznacznie negatywnie.
Jedyny sposób, by czymś się pochwalić, nie wywołując niesmaku, to odpowiedź na zadane wprost pytanie. Jeśli ktoś zapyta, czym się zajmujesz, możesz śmiało odpowiedzieć, ale nie powinnaś potraktować tego jako pretekstu do swobodnego wymieniania swoich zasług (chyba, że znajdujesz się na rozmowie o pracę).
- Obmawianie innych
Plotkowanie na temat innych osób wydaje się strategią bezpieczną. Pozwala zbudować poczucie wspólnoty, o ile grupa obmawia tych samych ludzi. Posiadanie wspólnego wroga lub wrogów daje poczucie jedności oraz siły przebicia, ale jest krótkotrwałe. Dodatkowo bardzo łatwo się w tym zagalopować i aby zyskać jeszcze więcej sympatii, pójść o kilka słów za daleko.
Wspólne plotkowanie nie jest dobrą taktyką robienia pozytywnego wrażenia na nowopoznanej grupie. Może się sprawdzić w paczce sprawdzonych przyjaciółek lub w rodzinie, gdzie każdy dobrze się zna i czuje granice między ciężkim żartem a ośmieszaniem samego siebie. W nowym towarzystwie lepiej jednak oprzeć się pokusie krytykowania kogokolwiek, bo szybko może się okazać, że nikt nie ma ochoty się do ciebie zbliżyć.
- Zgadzanie się ze wszystkim
Przytakiwanie i unikanie konfliktu za wszelką cenę to również kusząca strategia na wpasowanie się w nowe towarzystwo. Jeśli jednak myślisz, że niewyróżnianie się z tłumu zapewni ci towarzyski sukces, tracisz szansę na zrobienie dobrego wrażenia. Ludzie nie lubią osób, które nie mają własnego zdania, ponieważ obawiają się, że te ukrywają coś niedobrego. Obawiają się też, że ktoś taki wpasowuje się równie łatwo w każdą grupę, bez względu na jej charakter.
Zamiast zgadzać się ze wszystkim, co usłyszysz, możesz przedstawiać swoje zdanie w sposób oszczędny. Jeśli czujesz, że jakiś pogląd jest kontrowersyjny, możesz łatwo zrobić unik, na przykład mówiąc: „wolę nie rozmawiać na ten temat teraz, to wymaga dłuższej rozmowy, gdy już lepiej się poznamy”.
- Szefowanie
Jednym ze skutecznych sposobów na radzenie sobie ze stresem jest przejmowanie kontroli. Aby zyskać poczucie, że panujemy nad sytuacją, zabieramy się za wykonywanie zadań, które dobrze znamy. I tak możesz nagle zamienić się z gościa przyjęcia w zapraszającą do stołu panią domu, z pracownika w kierownika, z narzeczonej w najlepszą ciocię. Choć w pierwszej chwili może to zostać odebrane pozytywnie, na dłuższą metę się nie sprawdzi.
Nie wychodź ze swojej roli, jeśli nie jest to konieczne. Nikt nie lubi, gdy ktoś trzeci zaczyna „szefować” na jego terenie.
Próbując robić dobre wrażenie, pamiętaj, że to działa w dwie strony. Może się przecież zdarzyć, że to grupa zrobi złe wrażenie na tobie. W takiej sytuacji zwykle potrzeba czasu, by zorientować się, co jest bezpośrednią przyczyną dyskomfortu. Warto więc znaleźć chwilę dla siebie i przeanalizować, co podpowiada instynkt. Jeśli czujesz, że to nie twoja bajka, zawsze można poszukać szczęścia w następnej.