We wszystkich badaniach dotyczących częstości kontaktów seksualnych mężczyźni raportują więcej parterek seksualnych niż kobiety partnerów. Z kim więc oni chodzą do łóżka, jeśli nie z nami?
Tekst: Iza Kołodziej
W badaniach prowadzonych od lat na różnych kontynentach heteroseksualni mężczyźni deklarują posiadanie w erotycznej biografii więcej partnerek seksualnych niż heteroseksualne kobiety partnerów. Jeśli przeciętna Chinka ma 4 kochanków,
to przeciętny Chińczyk ma 6 kochanek, jeśli Francuzka deklaruje 7 partnerów,
to Francuz 10 partnerek, statystyczna Brytyjka spała z 6 mężczyznami, a Brytyjczyk
z 10 kobietami. To prawidłowość jest obserwowana w badaniach od dziesięcioleci.
Czy zastanawiałyście się kiedyś, o czym ona świadczy? Z kim sypiają mężczyźni,
jeśli nie z nami?
Socjologiczne teorie względności
Doktor Michael W. Wiederman z Uniwersytetu Południowej Karoliny,
autor popularnej w USA książki „Understanding Sexuality Research” zainteresował się tym tematem i stworzył kilka teorii wyjaśniających fenomen różnic statystycznych
w seksualności kobiet i mężczyzn. W jego ocenie najbardziej prawdopodobne wyjaśnienia to:
- Mężczyźni i kobiety inaczej definiują pojęcie „partner seksualny”. Panowie liczą jako partnerki wszystkie kobiety, z którymi nie tylko spali, ale też uprawiali seks oralny, a nawet petting. Panie zaś definiują kochanka jako osobę, z która odbyły stosunek seksualny.
- Przedstawiciele obu płci oszukują biorąc udział w badaniach ankietowych.
Kobiety zaniżają liczbę partnerów, bo w ich ocenie tego się od nich oczekuje,
panowie zaś, kierując się tym samym mechanizmem, zawyżają liczbę partnerek. - Mężczyźni korzystają z usług prostytutek (nie wypowiadających się otwarcie
o szczegółach swojego zajęcia) częściej, niż się do tego przyznają. - Duża grupa mężczyzn uprawia seks z niewielką grupą bardzo aktywnych seksualnie kobiet.
Monitor prawdy
Żeby sprawdzić, która z tych teorii jest najbliższa prawdy, Wiederman zebrał reprezentatywną grupę ochotników i poinformował ją, że podczas odpowiadania
na pytania o życie seksualne będą podłączeni do „monitora fizjologicznego” spełniającego między innymi zadanie wykrywacza kłamstw. W rzeczywistości urządzenie niczego nie mierzyło, ale badani sądzili, że jest inaczej.
Kiedy zebrano wyniki wywiadów prowadzonych
w obecności „monitora fizjologicznego”,
okazało się, że kobiety raportowały tyle samo partnerów seksualnych
co mężczyźni partnerek. Zdaniem doktora Wiedermana jest to ostateczny dowód
na potwierdzenie tezy,
że kobiety są równie aktywne seksualnie,
co mężczyźni. Każdy inny wniosek, jeśli się nad tym dobrze zastanowić, byłby obrazą dla mężczyzn.