Soda i ocet oraz dobrze wymyślony plan działania. Tyle wystarczy, by świąteczne porządki przeprowadzić ekologicznie i bezproblemowo.
Tekst: Joanna Zaguła
Temat oczywisty jak nic innego na świecie. Zbliża się Boże Narodzenie, bierzemy się za świąteczne porządki. Czy to dlatego, żeby zaimponować rodzinie, czy dlatego, że dobrze mieć taki moment w roku, w którym dbamy całościowo o nasz dom. Nieważne, jakie macie motywacje. Ważne, żeby za porządki zabrać się z głową.
Po pierwsze warto zrobić sobie listę. Do świąt jest jeszcze kilka dni, więc macie szansę dobrze je zaplanować. Nie róbcie wszystkiego na raz. Przecież nie chodzi o to, żeby się zamęczyć. Zacznijcie od prac, które wykonujecie rzadziej. Jak mycie okien, trzepanie dywanów. Potem przejdzie do tych, które zabierają najwięcej czasu, jak porządki w szafkach. A na koniec zostawcie prace, których efekt jest szczególnie efemeryczny. Jak ścieranie kurzy i mycie podłóg. Nie ma sensu robić tego dwa dni przed świętami, bo w Wigilię będzie już na nowo brudno.
Druga sprawa to ekologia. Sprzątanie, nawet takie codzienne, może stać się sporym zagrożeniem dla środowiska naturalnego. Po pierwsze każdy sprzątający wylewa niemal codziennie do rur kanalizacyjnych ogromne ilości toksycznych chemikaliów. Po drugie używamy do sprzątania ogromnej ilości akcesoriów, które potem szybko wyrzucamy. Jednorazowe ściereczki, plastikowe szczotki, worki do odkurzaczy… Sprzątając nasz dom, zanieczyszczamy to, co jest na zewnątrz.
Dlatego proponujemy wymianę odkurzaczy na bezworkowe tym, którzy chcą wydać na tę zmianę pieniądze. Reszta usprawnień jest jednocześnie sposobem na oszczędności.
Ściereczki kupcie flanelowe albo po prostu wytnijcie je ze starej piżamy. Jedną większą do podłogi i kilka mniejszych do kurzu. Po użyciu myjcie je w zlewie, a potem wrzucajcie do pralki. Przydadzą się też naturalne szczotki. Do podłogi, do kurzy, do mycia naczyń. Kupicie je w sklepach z ekologicznymi detergentami albo u rzemieślników-szczotkarzy. Jeszcze tacy gdzieniegdzie są. Na przykład w Warszawie na ulicy Poznańskiej.
Co do środków czystości, zrobicie je sami bardzo łatwo. Czasami konieczna jest wizyta w specjalistycznym sklepie. Ale prawda jest taka, że wystarczy kupić ocet i sodę oczyszczoną w najbliższym spożywczym. I też będzie dobrze. Ocet rozcieńczony z wodą z dodatkiem odkażającego olejku lawendowego albo z drzewa herbacianego posłuży do ścierania kurzy i jako płyn do mycia podług. Sodą umyjecie armaturę w łazience i zlew w kuchni oraz piekarnik. Sok z cytryny posłuży jako odkamieniacz. Mieszanka sody i octu jest zaś na tyle wybuchowa, że przeczyści rury.