Płoną góry, płoną lasy, a ludzie szukają bezpiecznego schronienia. Trzeba wielkiej odwagi, by przeżyć w trudnych czasach i jednocześnie zachować człowieczeństwo.

Tekst: Sylwia Skorstad

Na ziemi wybucha epidemia budzącej grozę, śmiertelnie niebezpiecznej choroby. Ciała zarażonych stopniowo pokrywają się tak zwaną „smoczą łuską”, która powoduje samozapłon. Nikt nie zna przyczyny epidemii, nikt nie ma na nią lekarstwa.


Pielęgniarka Harper Grayson troskliwie zajmuje się szpitalnymi pacjentami.
Mimo że rygorystycznie przestrzega zasad bezpieczeństwa w kontakcie z chorymi,
w końcu i ona pada ofiarą zarazy. Wkrótce odkrywa z przerażeniem, iż przeniosła chorobę na męża, a zaraz potem orientuje się, że jest w ciąży. Harper i jej ukochany reagują na wiadomość o zagrożeniu odmiennie. Podczas, gdy ona stopniowo nabiera przekonania, iż powinna zachować siły dla dobra dziecka, które, jak pokazuje praktyka, może urodzić się zdrowe, on twierdzi, iż najlepiej będzie razem popełnić samobójstwo.

A co ty zrobisz, gdy skończy się świat?

Synowie sławnych ojców nie lubią porównań do rodziców, ale mam nadzieję,
że tym razem Joe Hill mi wybaczy, bowiem sam przyznaje, że w najnowszej powieści eksploruje ulubione tematy Stephena Kinga. Autor „Strażaka” zsyła na swoich bohaterów, zwykłych ludzi, plagę nieszczęść i prezentuje czytelnikom ich reakcje.
Jak zachowa się ludzkość w obliczu wyzwania? Jedni odnajdą w sobie stoicki spokój, prawdziwe człowieczeństwo lub nieznane wcześniej zdolności, a inni zamienią się
w ludzkie bestie. Będą tacy, co będą się modlić i tacy, co będą przeklinać.
Część zwariuje, zaś niewielki procent zasłuży na miano bohaterów.

Żeby podołać zadaniu sportretowania ludzkości
w czasach apokalipsy,
nie wystarczy sprawnie skonstruować akcję
i odpalić kilka fajerwerków. Trzeba znać się na ludziach, wiedzieć, co im
w duszach gra. To z kolei wymaga doświadczenia, wiedzy i nieprzeciętnej wrażliwości. Joe Hill ma
to wszystko. Nie wiem,
jakie konkretnie bajki czytali mu do poduszki Tabitha
i Stephen Kingowie, ale wybrali właściwe. Pozostaje tylko życzyć jemu i nam, by pisał równie dużo, co sławny ojciec.

W obozie ocalonych

Harper ucieka od męża zachowującego się coraz bardziej irracjonalnie. Świat wokół niej zmienia się drastycznie w zastraszającym tempie. Zdrowi w obawie przed zarażeniem zaczynają polować na chorych. Upadają autorytety moralne i rządy,
mało kto martwi się o dziesięć przykazań, gdy w kontaktach nie ma prądu. Nikt nie chce nawet słuchać, że ze „smoczą łuską” da się żyć. Powszechna panika sprawia,
że charyzma zaczyna być ceniona bardziej od wiedzy. Wszystko staje albo na głowie albo w płomieniach.

Pielęgniarka znajduje bezpieczne schronienie w osadzie ukrytej głęboko w lesie.
Nad jej bezpieczeństwem czuwa z oddali tajemniczy Strażak. Społeczność składa się
z samych zarażonych, którzy znaleźli sposób na to, by nie tylko żyć z chorobą,
ale też czerpać z niej korzyści. Odpowiednio pielęgnowana „smocza łuska” pozwala
na niezwykły, mistyczny wręcz kontakt z innymi ludźmi. Aby dołączyć
do zjednoczonych jaźni członków grupy, Harper musi nauczyć się pozbywać
złych emocji i… śpiewać.


„Strażak”, Joe Hill, Wydawnictwo Albatros

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.