Pięknie napisana powieść o młodzieńczej energii, która sprawia, że serce bije mocno i szybko, ale bywa też źródłem prawdziwych życiowych dramatów.
Tekst: Sylwia Skorstad
Bea, amerykańska studentka, jest zafascynowana kulturą i językiem Bliskiego Wschodu. Największym marzeniem dziewczyny jest przeczytanie osławionego manuskryptu znanej w świecie arabskim historii miłosnej. Legenda głosi, że każdy czytelnik, czy to kobieta, czy mężczyzna, doznaje podczas lektury tak silnego wzruszenia, że nie może powstrzymać łez. Oryginał jest dostępny w jednej z syryjskich bibliotek. Bei udaje się uzyskać zaproszenie od tamtejszej rodziny i dziewczyna wyrusza w podróż życia. Przez kilka miesięcy zamierza uczyć się języka arabskiego, poznawać kulturę swoich gospodarzy oraz studiować cudowny manuskrypt. Życie jednak szybko weryfikuje jej plany.
Czar wspomnień
Nietrudno zgadnąć, że Syria z opowieści Emily Robbins to kraina jej własnych wspomnień. Autorka „Języka miłości” spędziła wiele miesięcy na Bliskim Wschodzie, gdzie studiowała religię i kulturę. Zapamiętana przez nią Syria to przede wszystkim kraj fascynującego i bogatego w znaczenia języka. Bea, podobnie jak kiedyś Emily, uczy się kolejnych słów i ich warstw znaczeniowych. Im więcej rozumie, tym bardziej chce się dowiedzieć jeszcze więcej. Z czasem przekonuje się, że nawet jej imię to skomplikowana łamigłówka.
Jej Syria to również kraina, w której ludzie żyją blisko siebie i wiele czasu spędzają na rozmowach. Bea, jedynaczka nagle odkrywa uroki przebywania w dużej grupie. Jej nowa rodzina razem chodzi na zakupy, odpoczywa, gotuje, je posiłki, spaceruje, sprząta. To świat bliskości i bezpieczeństwa, jakie daje poczucie przynależności.
Młodość, miłość i tajna policja
I wreszcie Syria Bei to sceneria romantycznych uniesień. Jak miłość, to po grób, jak namiętność, to do utraty zmysłów, jak zdrada, to i ból do kości. Bea patrzy na rzeczywistość oczyma dorastającej dziewczyny i tylko czytelnik dostrzega na granicach pola widzenia widmo zbliżającego się niebezpieczeństwa. Sytuacja polityczna w kraju robi się bardzo napięta i wkrótce naznaczy los amerykańskiej studentki oraz jej nowych przyjaciół już na zawsze.
Choć po latach Bea ma wiele różnych emocji związanych z pierwszą ważną podróżą swojego dorosłego życia, czytelnik odnosi wrażenie, że gorzej by się stało, gdyby nigdy nie zdecydowała się na pogoń za marzeniami. Są takie momenty naszej biografii, które oddziałują na nas silniej niż inne. Bez nich bylibyśmy innymi ludźmi.
„Język miłości”, Emily Robbins, Wydawnictwo Prószyński i S-ka