Wystawa prac Hal Enri czyli Heleny Berlewi to uczta dla wzroku złożona z pysznych barw i miękkich kształtów oraz okazja do poznania wyjątkowej kobiety.
Tekst: Joanna Zaguła
Zdaję sobie sprawę, że Legnica, średniej wielkości miasto na Dolnym Śląsku, może się wcale nie znaleźć na mapie waszych wakacyjnych podróży. Ale jednak może się okazać, że będziecie mieli ochotę zajrzeć tam, jadąc w Karkonosze, czy robiąc sobie przerwę od zwiedzania Wrocławia. No i nie zapominajmy – nie wszyscy jesteśmy z Warszawy. Mieszkańcom Zachodu kraju serdecznie polecam więc wycieczkę do Legnicy. A gdy już tam będziecie, odwiedźcie Galerię Sztuki w Legnicy. Jeszcze do 11 sierpnia traficie tam na wystawę prac Heleny Berlewi, znanej jako Hal Enri. Jeśli nie znaliście wcześniej tej artystki, nie jesteście w tym osamotnieni. Dla mnie również nazwisko na plakacie brzmiało obco. Znajomo natomiast wyglądał reprodukowany na nim obraz. Przywodził na myśl twórczość Matise’a. Rzeczywiście, prace Heleny są do jego prac nieco podobne, pod względem śmiałej kolorystyki i miękkiej geometrii kształtów.
Warto poznać postać tej artystki, bo Helena Berlewi ma świetną historię. Urodziła się w Warszawie, a po śmierci męża, w latach 20. XX wieku wyemigrowała do Francji. W czasie wojny przebywała w więzieniu, a po jej zakończeniu pomagała poszkodowanym. Zaczęła tworzyć u progu ósmej dekady życia, właściwie przez przypadek, w pracowni syna (Henryka Berlewiego, znanego awangardzisty). Pamiętajmy więc, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć! Największą popularność jej twórczość osiągnęła w latach 70., pod koniec życia. W 1970 roku miała 30 wystaw na całym świecie.