Nie należy mierzyć swojej partnerki tą samą miarką, co siebie, szczególnie w łóżku. Kobiety myślą o seksie inaczej niż mężczyźni.
Tekst: Iza Kołodziej
Kobiecej i męskiej seksualności brakuje symetrii. W łóżku kobiety są tak samo jak mężczyźni narcystyczne, ale na tym właściwie kończą się podobieństwa. Dzielącą płcie przepaść można pokonać tylko dzięki wiedzy o mechanizmach rządzących kobiecą i męską namiętnością.
Pożądanie rodzi się w głowie
Kobietę łatwiej jest podniecić szepcząc jej do ucha niż pieszcząc jej ciało. Mężczyźni są niekiedy rozczarowani faktem, że same pieszczoty nie przynoszą tak spektakularnych efektów, jak u nich. Różnica wynika z działania hormonów. U obu płci za odczuwanie pożądania odpowiada testosteron, jednak te same dawki nie dają tożsamego efektu. Kobiety reagują na działanie tego hormonu słabiej niż mężczyźni. Z tego powodu w ich przypadku nie działa sztuczna suplementacja testosteronem. Zdaniem naukowców ten mechanizm to naturalny hamulec. Z ewolucyjnego punktu widzenia kobiecie nie opłaca się całkowicie zatracić w pożądaniu, tylko „na chłodno” wybrać partnera najlepiej rokującego na ojca. To dlatego, jeśli chodzi o seks, u kobiet liczy się kontekst zbliżenia, nastrój i klimat emocjonalny.
Czas ma znaczenie
Kobiety planując zbliżenie, zakładają inne ramy czasowe niż mężczyźni. Ta różnica również wynika z odmiennej biologii. Z badań przeprowadzonych w Polsce wynika, że przeciętny mężczyzna potrzebuje około 4 minut od rozpoczęcia penetracji, aby osiągnąć orgazm. Przeciętnej kobiecie zajmuje to co najmniej 12 minut. Wiele pań potrzebuje nawet trzech kwadransów, aby osiągnąć szczyt podniecenia. Po drodze do orgazmu podniecenie wzrasta i opada, co u kobiet jest naturalnym elementem.
Kobiety zatem mniej chętnie od mężczyzn przystają na „szybkie numerki”. Dla niej taki numer, to zwykle żaden numer, bowiem 5 minut to za mało, aby osiągnąć wystarczający stopień podniecenia. Kiedy kobieta godzi się na szybki seks, zwykle robi to w ramach „podarunku” dla mężczyzny.
Nie tylko orgazm
Dla ponad 90% mężczyzn każdy stosunek kończy się orgazmem. Tego samego doświadcza nie więcej niż 20% kobiet. Nie znaczy to jednak, że zbliżenie bez orgazmu nie jest dla kobiet satysfakcjonujące. Poczucie bycia pożądaną jest dla nas równie silnym afrodyzjakiem jak dla mężczyzn. Z badań wynika, iż wyobrażenie bycia obiektem nieokiełznanego pożądania najskuteczniej rozpala zmysły kobiet. Poza tym wiele momentów z partnerskiego seksu trafia potem do galerii ulubionych wspomnień odtwarzanych podczas masturbacji.
To piękne, co… moje
Piękno ciała partnera robi na kobiecie mniejsze wrażenie niż wdzięki partnerki na mężczyźnie. Oczywiście warunki fizyczne mają znaczenie, ale zachwycając się urodą ciała, kobieta pragnie przede wszystkim duszy mężczyzny. W tym sensie najbardziej docenia to, co uda się jej zdobyć. Sam widok seksownej sylwetki to dla nas za mało, by mieć ochotę na seks. Namiętność rodzi się dopiero wtedy, gdy partner wzbudzi w nas podziw czymś innym – tym, co robi, kim jest, jak odnosi się do innych i… jaki ma do nas stosunek. Jeśli sprawia wrażenie, że na naszym punkcie mógłby oszaleć, to został zdobyty, zyskując tym samym więcej seksapilu.
W przypadku obu płci dobrego seksu nie mierzy się liczbą orgazmów ani czasem trwania stosunku, ale emocjami, które mu towarzyszą. Niedawno przeprowadzone badania wykazały, iż jest to równie ważne dla kobiet i mężczyzn. W stałych związkach to klimat emocjonalny jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na pożądanie. Mamy zatem wspólną bazę.