Nawet najpiękniejsza pomadka fatalnie wygląda na spierzchniętych wargach. Co zrobić, by mimo złej pogody mieć usta jak malowane?
Dbać i jeszcze raz dbać! Złuszczać, nawilżać, odżywiać, a dopiero potem malować. Liczy się staranność, konsekwencja, nawet dieta. Na spierzchnięte wargi dermatolodzy zalecają picie dużych ilości wody i menu bogate w witaminy z grupy B, a kosmetyczki nakazują codzienne stosowanie sztyftów i ochronnych pomadek. Dobrze, by zawierały one łagodzący aloes, wosk pszczeli, który zapobiega utracie wilgoci, działający odżywczo olej z jojoby lub olej z wiesiołka leczący podrażnienia. Istotna jest także zawartość witamin E i A w pomadkach. Pierwsza witamina nawilża i chroni delikatny naskórek ust przed wolnymi rodnikami, druga ma właściwości regenerujące. A co ze złuszczaniem? Recepta nie jest skomplikowana – raz w tygodniu zafunduj wargom piling (na przykład szczoteczką do zębów), a zaraz potem poczęstuj je regenerująco-odżywczym kompresem z miodu.
Pędzelek lub puder
Zdaniem wielu mężczyzn najbardziej pociągające są usta w czerwonym kolorze. Tyle że w karminowym odcieniu nie każdej kobiecie do twarzy, w dodatku czerwień to jeden z najbardziej zdradliwych kolorów. Lubi wychodzić poza kontur warg i rozmazywać się, szczególnie jeśli masz ekspresyjną mimikę twarzy albo… palisz papierosy. Kolor pod wpływem ciepła migruje z warg w górę i osadza się w załamaniach skóry. Co robić?
Zainwestować w specjalny pędzelek do makijażu ust lub zastosować trik wizażystów – umalować usta pędzelkiem, nadmiar pomadki zebrać chusteczką, a potem przypudrować usta. Ten zabieg sprawia jednak, że kolor nieco blednie albo matowieje, dlatego warto potem nałożyć na wargi odrobinę błyszczyka.