Po co maskować bliznę makijażem albo ukrywać pod ubraniem. Możesz pozbyć się kompleksu. Bitwę z blizną wygra dermatolog estetyczny uzbrojony w laser.
Aby pokonać bliznę, specjalista sięgnie po laser frakcyjny Palomar Lux 1540. Nie ma on nic wspólnego z filmami science fiction. Nie jest to broń Lucka Skywalkera, ale urządzenie, którego skuteczność potwierdza restrykcyjna, amerykańska Agencję ds. Żywności i Leków (FDA). Technika polega na tym, że za pomocą wiązek światła na obszarze blizny wykonywane są mikrootwory, pobudzające skórę do przebudowy. – „Proszę sobie wyobrazić, jak małe są to uszkodzenia, skoro na centymetrze kwadratowym mieszczą się ich tysiące. Przypominają mikroskopijne kolumienki o głębokości powyżej 1,5 mm” – opisuje dr Agnieszka Bliżanowska, specjalista dermatolog i ekspert medycyny estetycznej Centrum WellDerm w Warszawie i Wrocławiu. Jeden krótki impuls to łącznie 100-320 mikrowiązek światła. Takie naświetlanie blizny o wielkości ok. 5 cm kwadratowych może zająć kilka minut.
Oszukać skórę
Jaka jest droga od potraktowania blizny laserem do jej usunięcia? „Laser oszukuje skórę. Uszkadza ją specjalnie w miejscu blizny. Skóra dostaje sygnał, że trzeba się naprawić. Zaczyna więc metabolizować komórki tworzące bliznę, a produkować w tym miejscu nową, zdrową tkankę” – tłumaczy dr Bliżanowska. W metodzie ważna jest frakcyjność, co oznacza, że mikroskopijne uszkodzenia wywołane przez laser są otoczone komórkami, które nie zostały zaatakowane, a więc od razu intensywnie pracują one nad regeneracją. Dzięki temu przebudowa jest szybka i efektywna.
Po zabiegu występuje zaczerwienienie, a gojenie mikrourazów zajmuje około tygodnia. Na twarzy spokojnie zakryjesz je makijażem. Warto się jednak przemęczyć. Ekspert podkreśla, że im głębsze kolumny skoagulowanej tkanki tym silniejszy proces naprawczy i szybszy efekt w postaci mniej widocznej blizny.
Kilkakrotne powtórzenie takiej procedury sprawia, że blizna wygładza się i staje dużo mniej widoczna. To, ile powtórzeń trzeba będzie wykonać, by stała się niezauważalna zależy od jakości skóry oraz rodzaju blizny. „Świeże blizny na dobrze napiętej skórze regenerują się z reguły szybciej” – podkreśla ekspert. „Należy się spodziewać minimum 3-5 zabiegów, ale ponieważ zależy nam na jak najlepszym efekcie estetycznym, więc czasem jest to i 10-12 powtórzeń” – dodaje specjalista dermatolog i ekspert medycyny estetycznej WellDerm. Laserowy zabieg na bliznę o powierzchni ok. 5 cm kw. kosztuje średnio 200 zł.
Kiedy walczyć z bliznami?
Jeśli chodzi o wiek blizny specjaliści zachęcają, żeby zaczynać batalię jak najwcześniej, w przypadku świeżych blizn po cesarskim cięciu nawet w dniu zdjęciu szwów. Jeśli z jakiś powodów chcemy czekać, warto o „młodą” bliznę dbać: nałożyć na nią opatrunek silikonowy i stosować przez 1-3 miesiące po wygojeniu rany.
Laserowe zabiegi na blizny znajdujące się na odkrytych częściach ciała najmądrzej wykonać jesienią, ponieważ skóra nie jest narażona na intensywny kontakt z promieniowaniem UV, a gojenie w optymalnej – nie za wysokiej – temperaturze przebiega bez zakłóceń. Aby zdążyć z serią przed kolejnym urlopem i kąpielami w słońcu, warto zacząć co najmniej 6-9 miesięcy do lata.
Turbo-blizn-usuwanie
Przebudowę skóry w miejscu blizny można zintensyfikować. „W autorskiej terapii WellDerm łączymy zastosowanie lasera frakcyjnego Palomar Lux 1540 z terapią osoczem bogatopłytkowym (PRP)” – zdradza receptę dr Bliżanowska. W tym celu pobiera się niewielką ilość krwi pacjenta, a potem separuje z niej osocze bogatopłytkowe, z którego pozyskuje się aktywne czynniki wzrostu. Eliksir z czynnikami wzrostu podaje się do skóry w miejscu przebudowy. „Laser prowokuje skórę do samonaprawy, a dzięki osoczu nowa skóra ma większe szanse stać się szybko pełnowartościowa, czyli gładka i elastyczna” – wyjaśnia ekspert WellDerm. Preparat jest przy tym całkowicie wchłanialny, biokompatybilny i bezpieczny.
Autorska terapia skojarzona WellDerm zaczyna się od zabiegu Palomar, po dwóch tygodniach wykonuje się zabieg na bazie PRP (np. Regeneris), po kolejnych 14 dniach przeprowadza się drugi zabieg Palomar, a po następnych 2 tygodniach kolejny Regeneris. Złoty standard to 3 zabiegi z osoczem wplecione w terapie laserową.