Są niechcianą pamiątką po upalnym lecie. Wzbudzają strach, gdy zostają na stałe. Pajączki, czyli rozszerzone naczynia krwionośne, tworzą na skórze czerwone lub fioletowe siateczki. Jak się ich pozbyć? opowiada dr n. med. Joanna Suseł z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm. 

WellDerm joannaPierwszym sygnałem wskazującym na skłonność do rozszerzania się naczynek jest często pojawiające się zaczerwienienie twarzy. Pajączki chętnie zadomawiają się także na szyi, dekolcie i nogach. Są zmorą przede wszystkim kobiet, bo winę za ich przypisuje się żeńskiemu hormonowi – estrogenowi. Oprócz niego na ich powstawanie wpływają geny, zbyt agresywne kosmetyki (np. peelingi, maseczki rozgrzewające), nadmiar alkoholu, kawy, ostrych przypraw oraz duży wysiłek fizyczny. Przy tendencji do pojawiania się rumienia i pajączków nie warto prowokować natury. „Dlatego osoby ze skórą naczyniową powinny unikać gwałtownych zmian temperatur i przegrzewania skóry oraz chronić ją przed promieniowaniem słonecznym” – ostrzega dr n.med. Joanna Suseł z Centrum WellDerm. Na cenzurowanym jest wiele zachowań, tak codziennych jak picie gorącej herbaty po powrocie do domu w mroźne dni. Skóra z rumieniem nie lubi także niektórych składników kosmetyków. Dlatego gdy kupujesz antycellulitowy krem do ciała, sprawdź, czy nie zawiera kofeiny, która nasila problemy z naczyniami włosowatymi skóry.

Jak rodzą się pajączki?

Zaczyna się niewinnie od rumienia, który pojawia się na chwilę, na przykład w sytuacji stresowej, pod wpływem wysiłku lub w upale. Z czasem jednak naczynia stają się kruche i nie wracają już do pierwotnej postaci. Oczywiście nie pękają, mimo że dość powszechnie mówi się o pękających naczynkach. Właściwe określenie to naczynia rozszerzone, tak zwane teleangiektazje. Gdy się pojawią, należy jak najszybciej zabrać się do pracy i walczyć z nimi na wielu frontach.

Jak z nimi walczyć?

W diecie (także w suplementach) oraz w kosmetykach należy szukać witamin B2, PP, K i C, odpowiedzialnych za wzmacnianie kruchych naczyń włosowatych. „Ważne jest także wiązanie i zatrzymywanie wody w naskórku na przykład za sprawą kwasu hialuronowego oraz wzmocnienie płaszcza lipidowego, tak by wierzchnia warstwa skóry była elastyczna i dobrze chroniła skórę przed czynnikami zewnętrznymi” – wyjaśnia ekspert WellDerm.

Dlaczego trzeba działać szybko?

Sama pielęgnacja nie spowoduje jednak, że rozszerzone naczynia krwionośne wrócą do pierwotnego kształtu. Trzeba im pomóc i to jak najszybciej. „Zawsze tłumaczę pacjentom, że nie warto czekać, aż zmiany zaostrzą się, tylko na bieżąco wykonywać zabiegi zamykania rozszerzonych naczyń włosowatych” – mówi dr Suseł. I wyjaśnia: W początkowej fazie pajączki zamyka się łatwiej, a zabieg nie jest kosztowny. Bagatelizowany, powiększający się z roku na rok rumień może zamienić się w trądzik różowaty, groźne schorzenie, którego leczenie jest długie i skomplikowane.

Dlaczego jeden raz nie załatwi sprawy?

Nie należy także liczyć na to, że przy tendencji do rumienia jeden zabieg rozprawi się raz na zawsze z problemem skórnych pajączków. Zwłaszcza że czynników takich jak stres czy pogoda nie zawsze jesteśmy w stanie unikać. „Najlepsze efekty daje regularne wykonywanie kuracji naczyniowych; najczęściej raz lub dwa razy w roku. Wtedy zmiany nie będą miały szans się rozwijać” – wyjaśnia dermatolog i dodaje, że zabiegi zamykające rozszerzone naczynia powinny być rutyną, tak jak na przykład regularne usuwanie kamienia nazębnego.

Metody walki

Przy redukcji rumienia nieocenionym narzędziem stał się laser, taki jak np. QuadroStar+ czy Palomar MaxG. „Światło powoduje rozbicie cząsteczek hemoglobiny, w efekcie dochodzi do uszkodzenia krwinek czerwonych. Ścianki naczynia ulegają zasklepieniu, a po pewnym czasie jest ono samoczynnie usuwane z organizmu” – tłumaczy dr Suseł. „W jego miejscu powstaje nowe – w pełni wydolne naczynie krwionośne” – dodaje. Jak szybko? Po 10-14 dniach od skóra staje się znacznie mniej czerwona, oczywiście jeśli w tym czasie unikamy bodźców wywołujących rozszerzenie naczyń. Alternatywą dla zabiegów laserowych jest elektrokoagulacja – należy jednak wykonywać ją u dermatologa estetycznego, by uniknąć komplikacji (np. blizn). Innym rozwiązaniem, wybieranym przez lekarza w konkretnych przypadkach, jest terapia GEM-IPL, która do niwelacji rumienia wykorzystuje moc światła IPL.

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.