Miała być złota opalenizna. A zamiast niej na twarzy mozaika barw: od kości słoniowej przez sepię i ochrę. By jakoś wyglądać, szpachlujesz twarz korektorem, podkładem, pudrem… i liczysz na to, że nikt nie zobaczy cię bez makijażu. Nie tędy droga!
Tekst: dr Agnieszka Bliżanowska, dermatolog z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm
To normalne, że promieniowanie słoneczne przenika przez naskórek i pobudza komórki pigmentacyjne skóry do produkcji melaniny. Zdarza się jednak, że na skutek kontaktu ze słońcem komórki te, czyli melanocyty, zaczynają wariować – produkują wtedy nieprzerwanie znaczne ilości barwnika, który tworzy nieestetyczne plamy na skórze.
U kogo melanocyty mogą „zwariować”?
Hiperpigmentacja występuje przede wszystkim u osób, które narażone są na zmiany hormonalne, np. z powodu ciąży, w okresie menopauzy (aż 90% kobiet po 50. roku życia ma przebarwienia) czy antykoncepcji, przez niektóre leki, składniki kosmetyków (np. olejek bergamotowy zawarty w perfumach) i schorzenia (np. tarczyca, wątroba) po skłonności genetyczne. Ale zawsze aktywatorem tych zmian jest słońce. Co ważne – proces nadmiernego wytwarzania barwnika raz wprawiony w ruch jest praktycznie nie do zatrzymania. Dlatego należy cały czas unikać czynnika pobudzającego nadprodukcję melaniny. Nie tylko wtedy, gdy leżymy plackiem na plaży.
Cosmelan – sposób na przebarwienia
Większość metod walki z przebarwieniami ogranicza się do usuwania skutków, czyli istniejących plam. Od lat w terapiach depigmentacyjnych prym wiedzie Cosmelan (Dermamelan), który ma w składzie substancje hamujące enzym wywołujący proces melanogenezy. W pierwszym etapie maska nakładana na twarz w gabinecie i zmywana po kilku godzinach uderza w istniejące przebarwienia. Drugi etap jest od tego, by podtrzymać efekt terapii i na dłużej zahamować proces nadprodukcji melaniny, nawet w przypadku sporadycznego kontaktu ze słońcem. Polega na stosowaniu specjalistycznego kremu, który ma w składzie substancje ograniczające aktywność tyrozynazy, kluczowego enzymu w procesie tworzenia barwnika. Efekt rozjaśniający zapewnia działanie kilku substancji, wśród których są: kwasy kojowy, askorbowy i fitowy oraz arbutyna i palmitynian retinolu.
Peelingi medyczne to także sprawdzony sposób na walkę z istniejącymi przebarwieniami. Większość peelingów stosuje się do niewielkich i powierzchniowych plam posłonecznych, jednak są specjalne mieszanki kwasów dedykowane zmianom na poziomie skóry właściwej. Najpopularniejsze przy plamach posłonecznych są m.in. Nomelan Cafeico, Lactipeel, Ferulac, Yellow Peel. W terapiach depigmentacyjnych sprawdzają się kwasy azelainowy, glikolowy, salicylowy, a także retinol.
Nowe metody
Na listę broni zwalczającej plamy posłoneczne trafiły także mezoterapie (Aquashine, White In), wykorzystujące rozjaśniającą moc peptydów biomimetycznych. Specjalną mieszankę kwasu hialuronowego i peptydów podaje się w głąb skóry za pomocą cienkiej igły. Uzyskuje się nie tylko rozjaśnienie cery, ale także nawilżenie za sprawą nieusieciowanego kwasu hialuronowego. Przy niektórych typach plam sięgamy także z powodzeniem po światło Lux MaxG, które wychwytuje nadmiar barwnika.