„Kochaj się, a będziesz bogaty”? To nie brzmi jak poważna recepta na życie, ale warto jej się bliżej przyjrzeć, bo naukowcy przekonują, że coś w niej jest.
Tekst: Sylwia Skorstad
Dr Nick Drydakis z Uniwersytetu Cambridge zestawił ze sobą dane o dochodach pracowników oraz ich aktywności seksualnej i wysnuł interesujące wnioski. Okazało się, że ci, którzy uprawiają seks przynajmniej 4 razy w tygodniu, zarabiają średnio o 5% więcej niż ich mniej aktywni seksualnie koledzy.
Seks to szczęście
Naukowcy potrafią wyjaśnić tę zależność na wiele sposobów. Po pierwsze, udane życie seksualne to źródło zadowolenia, z którego czerpać można budulec potrzebny do wzmacniania swojego poczucia wartości. Po drugie, jak wskazują dane medyczne, osoby aktywnie seksualnie są zdrowsze, chudsze i generalnie bardziej aktywne niż te, które dawno nie czerpały radości z seksu. Kolejna teoria odwołuje się do ludzkiej hierarchii potrzeb, w której seks zajmuje tak samo ważne miejsce jak jedzenie czy spanie. Ten, kto ma go za mało, szuka zaspokojenia, odkładając potrzeby mniej ważne (jak potrzeba akceptacji czy przynależności do grupy) na dalszy plan.
Zamożność a atrakcyjność
Inni widzą w tych badaniach odwrotną zależność – osobom zamożnym łatwiej jest znaleźć partnera seksualnego. Nie tylko dlatego, że na randce prezentują się lepiej, mogą pozwolić na modniejszy strój czy markowe perfumy, ale też są mniej zestresowane i zwykle w większym stopniu pozostają panami swojego czasu.
Bez względu na to, w którą stronę to działa, jeden wniosek zawsze okazuje się słuszny – im więcej seksu, tym lepiej.