To kryminał rozgrywający się w scenerii przedwojennego Gdańska, a właściwie Danzig, bo czytelnik patrzy na wydarzenia oczyma zamieszkujących Wolne Miasto obywateli niemieckich.
Tekst: Sylwia Skorstad
Pod koniec sierpnia 1939 roku w Gdańsku wyłowiono z morza ciało młodej kobiety. Rozwikłania sprawy podjął się odchodzący na emeryturę komisarz Franz Thiedtke. Zanim jednak na dobre zabrał się do rozwikłania zagadki, śledztwo przejęli wyżej postawieni oficerowie polityczni z dobrymi koneksjami. Stary policjant mógłby zapomnieć o sprawie, jednak coś nie daje mu spokoju. Kiedy okazuje się, że jego niepokój podziela dawna sekretarka zmarłej kobiety, Thiedtke zaczyna zadawać pytania. Odpowiedzi, jakich w końcu się doczeka, nie spodziewa się on, ani najbardziej nawet dociekliwy czytelnik. „Teufel” to powieść z intrygą skomplikowaną tak bardzo, jak tylko skomplikowane jest życie szpiegów.
Tak niedawno, tak dawno
Gdańsk tuż przed wybuchem największej zawieruchy dziejowej dwudziestego wieku zdaje się spokojny. W porcie już cumuje pancernik Schleswig-Holstein, oficerowie niemieccy mają już gotową listę Polaków, których za kilkanaście godzin trzeba będzie aresztować, spec służby dwóch państw inwigilują się nawzajem. Przeciętny mieszkaniec nie wyczuwa jednak przyspieszonego pulsu miasta. Życie toczy się prawie jak zawsze. Ktoś kocha, ktoś zdradza, ktoś kłamie, ktoś dla uczuć lub honoru gotów jest poświęcić karierę.
Izabela Żukowska opisuje przedwojenny Gdańsk tak drobiazgowo, jakby dane jej było chodzić tamtymi ulicami i rozmawiać z mieszkańcami Wolnego Miasta. Niekiedy nawet nazbyt drobiazgowo. Na niektórych kartach to miasto staje się bohaterem powieści, zaś historia tajemniczej Marianny Walewicz schodzi na dalszy plan. Męczące bywają też zabiegi narracyjne w rodzaju „a gdyby tylko bohater…”.
Już czas
Trudno sobie wyobrazić, by ktoś napisał taką powieść jeszcze kilkanaście lat temu. Niemieckie nazwy terenów, które dla urodzonego po II wojnie światowej czytelnika były polskie „od zawsze”, przedwojenny świat i relacje międzyludzkie widziane oczami Niemców zamieszkujących wybrzeże – to coś, co na wiele lat zniknęło z podręczników i świadomości Polaków.
Powieść Izabeli Zukowskiej przypomina, że historia Gdańska nie jest łatwa i jednorodna. Opowiedziana z perspektywy Niemca brzmi inaczej niż polska wersja. I zapewne jeszcze 30 lat temu samo słowo „wersja” wzbudziłoby wściekłość w każdej ze stron.
Minęło jednak tyle czasu, że na historię Gdańska można już spojrzeć z wielu perspektyw i dzięki temu zrozumieć ją lepiej. Wątek kryminalny z „Teufel” może być do tego dobrym pretekstem.
Izabela Żukowska, „Teufel”, Wydawnictwo Oficynka