„Politykę uważa się za drugi najstarszy zawód świata. Doszedłem do wniosku, że jest bardzo podobny do pierwszego.”
Ronald Reagan
Tekst: Wojtek Pomykała
Mając w pamięci niedawne czerwcowe obchody 25-lecia wolnej Polski, nie możemy zapominać o człowieku, bez determinacji i wsparcia którego nie byłoby ani zakończenia zimnej wojny, ani też przemawiającego na placu zamkowym Baracka Obamy. 40. Prezydent Stanów Zjednoczonych – Ronald Reagan – to nie tylko prawdziwy przywódca wolnego świata. To także barwna i pełna poczucia humoru postać.
Ronald Wilson Reagan urodził się 6 lutego 1911 roku, w wynajętym mieszkaniu na drugim piętrze XIX-wiecznego budynku bankowego, w niewielkim miasteczku Tampico w stanie Illinois. Po swoich przodkach przyszły prezydent odziedziczył wiarę rzymskokatolicką, której praktykowanie jednak jako dorosły mężczyzna porzucił. Matka zaś była gorliwą i aktywną protestantką, w której też wierze wychowała swojego syna. Wychowanie Ronalda w tej otwartej i optymistycznej religijności miało ogromny wpływ na jego postrzeganie świata i ludzi.
Od najmłodszych lat Reagan pokładał ogromną wiarę w ludzką dobroć, kierując się jasnymi, chrześcijańskimi kryteriami prawdy i sprawiedliwości. Przejawiało się to choćby jego bardzo wczesnym sprzeciwem wobec dyskryminacji rasowej. W miasteczku Dixon, w którym rodzina Reaganów osiedliła po kilku przeprowadzkach, w lokalnym motelu obowiązywał zakaz wstępu dla ludności czarnoskórej. Młody Ronald zapraszał ich do swojego domu, gdzie jego matka oferowała im nocleg i wyżywienie. Stanowiło to ewenement w Ameryce początków XX wieku, w której segregacja rasowa była na porządku dziennym.
Aktorskie i sportowe pasje rozwinęły się u Ronalda już w szkole średniej. Do studiowania w niedalekiej Eurece namówiła go ówczesna narzeczona – Margaret Cleaver, córka pastora lokalnego kościoła. To dzięki niej niechętny nauce Reagan skończył studia. Głównie bowiem rozwijał swoje talenty sportowe jako kapitan drużyny pływackiej i członek drużyny futbolowej. Również w czasie studiów rozpoczął działalność polityczną – jak na przyszłego prezydenta przystało, miała ona charakter przywódczy. Reagan stanął na czele studenckiej rewolty przeciwko zlikwidowaniu jednego z uczelnianych wydziałów. Sam zaś ukończył kierunek ekonomiczny ze średnimi ocenami. Margaret natomiast wyjechała do Paryża, gdzie związała z amerykańskim dyplomatą i odesłała pierścionek.
Największą pasją Ronalda pozostało jednak aktorstwo. Jej realizację zaczął od funkcji spikera w nowootwartym radiu WOC w Davenport, Illinois. Dzięki swoim umiejętnościom szybko przeniósł się do radia WOC w Des Moines w pobliskim stanie Iowa, gdzie relacjonował wydarzenia sportowe, głównie mecze baseballowej drużyny Chicago Cubs. Za sprawą zdolności aktorskich prezentowanych na antenie, głównie umiejętności dramatyzacji wydarzeń sportowych za pomocą głosu, został zauważony przez przemysł filmowy. I tak już w roku 1937 podpisał kontrakt filmowy z wytwórnią Warner Brothers.
Pierwszą żoną Regana była spotkana w Hollywood Jane Wyman, wówczas spikerka radiowa, a następnie aktorka. Rozwiedli się podobno ze względu na różnice polityczne – ona była zdeklarowaną Republikanką, on wtedy jeszcze Demokratą. Podobno nie pasowali do siebie również ze względu na styl życia: Jane lubiła imprezować i „gwiazdorzyć”, Ronald nie.
W 1949 poznał Nancy Davis, która – choć początkowo uważana za wybór z rozsądku – stała się miłością jego życia i żoną aż do śmierci. Nancy została jego agentką biznesową, sama rezygnując z kariery aktorskiej. Podobno interesowała się astrologią i numerologią, i pod koniec życia Reagana próbowała tymi właśnie technikami uzdrowić chorego na Alzheimmera męża, który przez ponad cztery lata, aż do śmierci w 2004 pozostał nieświadomy.
Po rozpoczęciu kariery politycznej pozostał Reagan równie bezkompromisowy w swoich poglądach na wolność, demokrację i gospodarkę. Po sprawowaniu przez osiem lat urzędu Gubernatora Kalifornii i przegranej kampanii prezydenckiej w roku 1976, został wybrany prezydentem Stanów Zjednoczonych w roku 1980. Trzeba dodać, że objął urząd w wieku lat 70 i sprawował go przez 8 lat. Według jego współpracowników, mimo podeszłego wieku i zamachu, który ledwo przeżył, 40. Prezydent zachował do końca urzędowania pełne zdrowie, jasność umysłu i zdolność podejmowania decyzji oraz siły do pracy po kilkanaście godzin dziennie. Dementuje to różne plotki głoszące, że był prezydentem cierpiącym na utraty pamięci krótkotrwałej i zagubionym w politycznej sytuacji kraju. A rozdźwięk w opiniach najlepiej skomentował sam zainteresowany: „Wydałem rozkazy, żeby zawsze budzono mnie, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo państwa. Nawet gdy jestem akurat na posiedzeniu gabinetu”.
Ronald Reagan objął kraj znajdujący się w recesji gospodarczej, a dodatkowo w trudnym położeniu międzynarodowym, wynikającym z rosnącej pozycji Związku Radzieckiego na świecie. W swoim przemówieniu inauguracyjnym zawarł jednak słynne słowa: „W tym obecnym kryzysie rząd nie jest rozwiązaniem naszych problemów. To rząd jest naszym problemem.” Stwierdzenie to stało się z czasem mottem całej amerykańskiej prawicy. Charakter 40. Prezydenta lepiej oddaje jednak humorystyczne stwierdzenie po wygranych wyborach: „Recesja jest wtedy, gdy twój sąsiad traci pracę. Depresja, gdy ty tracisz pracę. A uzdrowienie, gdy pracę traci Jimmy Carter”.
Jako prezydent, Reagan konsekwentnie realizował model ekonomiczny promując liberalne reformy. Ten kierunek polityki, spójny w wielu elementach z żelaznym działaniem Margharet Thacher w Wielkiej Brytanii, nazwany został na cześć urzędującego prezydenta „reaganomiką”. Dzięki swoim zdecydowanym i bezkompromisowym działaniom, wyprowadził Stany Zjednoczone z recesji gospodarczej i znacznie umocnił ich pozycję jako pierwszej gospodarki świata.
W polityce międzynarodowej sprawował zaś silne przywództwo, lansując koncepcję „pokoju przez siłę”. Ogłosił ZSRR „imperium zła współczesnego świata” i zainicjował w celu obrony przed nim program Inicjatywy Obrony Strategicznej. Rozpoczął także wyścig zbrojeń, który w konsekwencji znacznie przyczynił się do gospodarczego załamania Związku Radzieckiego, a co za tym idzie – zapoczątkowania procesu rozbrajania całego bloku wschodniego. Jego wsparcie finansowe, jakiego udzielił podziemnej „Solidarności” i innym tego typu organizacjom w państwach bloku wschodniego również nie może być przecenione przez nas, Polaków.
Przy okazji amerykańskiego Dnia Niepodległości, pamiętajmy o roli, jaką Ronald Reagan odegrał w procesie odzyskania niepodległości przez nasz kraj 25 lat temu.