Kiedy chłopiec chce sprawdzić, czy jego penis jest „normalny”, wystarczy że przyjrzy się chłopcom w publicznej toalecie. Gdy takiego porównania dokonać chce dziewczynka, sprawa staje się bardziej skomplikowana. Młoda kobieta sięga po filmy i dorasta w przekonaniu, że z jej wargami sromowymi chyba coś jest nie tak. To przekonanie zazwyczaj jest błędne. Dzięki edukatorce seksualnej dowiesz się, jak rozwiać te obawy i zaakceptować swoje ciało.

 

O kobiecych wargach sromowych mało się mówi i mało pisze. Srom – to coś krępującego, lepiej więc milczeć, ukryć i zapomnieć. Gdy już dyskutujemy o kobiecej anatomii, skupiamy się na pochwie i łechtaczce, bo to one mają dawać kobiecie i jej partnerowi lub partnerce przyjemność. Są kobiety, które do tego stopnia brzydzą się wyglądem swoich warg, że nie pozwalają partnerom pieścić się oralnie, a nawet myją się „tam” w grubej rękawicy, aby tylko siebie nie dotykać. A przecież wargi sromowe to ważna część kobiecych genitaliów – bez nich nie byłoby zdrowia i przyjemności seksualnej. Warto dowiedzieć się o nich więcej, nauczyć się je doceniać i podziwiać.

Czym są wargi sromowe?

Kobieta ma dwie pary warg sromowych – większe (te owłosione wałeczki, osłaniające wargi mniejsze, łechtaczkę, cewkę moczową i wejście do pochwy) i mniejsze (w odcieniach różu i czerwieni, u ich szczytu znajduje się łechtaczka). Trudno ocenić rzeczywistą długość warg mniejszych, bo są one często niesymetryczne, ale przyjmuje się, że przeciętnie mają one od 2 do 5 cm długości. Ich budowa i wygląd zmieniają się wraz z dojrzewaniem i później z wiekiem.

Czemu one służą?

Wargi sromowe większe pełnią przede wszystkim funkcję ochronną. Wargi mniejsze pomagają w utrzymaniu czystości wejścia do pochwy i cewki moczowej, blokując bakteriom dostęp do tych okolic. Znajdujące się w nich gruczoły łojowe służą także do nawilżania genitaliów. I jedne, i drugie wargi pełnią funkcję seksualną, reagując na pieszczoty nabrzmieniem. Wewnątrz warg znajdują się też ciała jamiste, które stanowią część łechtaczki. Ten „guziczek” u zbiegu warg mniejszych, który potocznie nazywamy łechtaczką, to tylko jej żołądź, reszta jest niewidoczna.

Czy moje wargi są normalne?

Edukatorzy seksualni, ginekolodzy i seksuolodzy codziennie odpowiadają na pytania kobiet, które zaniepokojone są wyglądem swoich genitaliów. Większość z nich martwi kształt, wielkość i barwa warg sromowych mniejszych. W rzeczywistości – ile kobiet, tyle różnych narządów płciowych i niemal wszystko jest tu normą. Wargi mogą mieć różne kolory i mogą być zabarwione nierównomiernie – w jednym miejscu mieć jasny, a w innym ciemny odcień. Odcienie skóry wahają się od jasnego różu, przez intensywną czerwień, aż po ciemny brąz. Wszystko jest normalne. Warto od czasu do czasu obejrzeć swoje narządy w lusterku, bo także tam pojawiają się zmiany skórne i popularne pieprzyki – jeśli je mamy, warto obserwować, czy nie dzieje się nic niepokojącego. Także powierzchnia warg może być bardzo różna – od całkowicie gładkiej do pokrytej jakby gęsią skórką, a brzegi warg mniejszych bywają postrzępione.

Rozmiar XXL

Chyba największą przyczyną niepokoju jest rozmiar kobiecych warg sromowych. Chłopak może upewnić się, czy jego członek jest normalny, przyglądając się kolegom w szatni po wuefie lub korzystając z publicznych toalet. Dorastająca heteroseksualna dziewczyna nie ma takiej możliwości – nawet jeśli znajdzie się z koleżankami pod wspólnym prysznicem, budowa kobiecych narządów uniemożliwia przyjrzenie się im z bliska, bo są na ogół ukryte pod włosami i wargami większymi. Z braku innych możliwości kobiety sięgają po filmy i zdjęcia, które pokazują zafałszowany i wyidealizowany obraz rzeczywistości. Erotyczne magazyny dla panów prezentują modelki o idealnie wygolonych, gładkich genitaliach. Dzięki cyfrowym poprawkom dziewczyny na takich zdjęciach nawet w rozkroku mają zakryte wargi sromowe mniejsze, co sugeruje, że ideałem kobiecej urody seksualnej są narządy małe i delikatne. Jak czuje się kobieta, której wargi wewnętrzne są długie i wystają na zewnątrz? Często wstydzi się swojego wyglądu i nigdy nie pokazuje partnerowi przy zapalonym świetle, nie zgadza się także, aby mężczyzna pieścił ją „tam” językiem. Na tym poczuciu niepewności żerują nieuczciwi lekarze, którzy wmawiają normalnie zbudowanym pacjentkom, że coś jest z nimi nie tak i namawiają je do poddania się operacji plastycznej narządów płciowych. To paradoks, że w zachodnim świecie zapanowała dziś moda na „designerskie waginy”, podczas gdy w tradycyjnych kulturach, szczególnie w krajach afrykańskich, do dziś małym dziewczynkom w okrutny sposób wycina się wargi sromowe i łechtaczkę, aby zmniejszyć ich popęd płciowy. Operacje zmniejszenia warg sromowych, poza tym, że są bardzo kosztowne, mogą też być niebezpieczne. Amerykańskie stowarzyszenie lekarzy ginekologów wydało niedawno oświadczenie, w którym przestrzega przed takimi zabiegami, bo mogą one prowadzić do zakażeń i utraty czucia w tych okolicach.

Jak polubić siebie?

Pewność siebie i zadowolenie z wyglądu intymnych miejsc są bardzo istotne dla osiągnięcia satysfakcji w życiu seksualnym. W jaki sposób heteroseksualna kobieta ma upewnić się, czy to, w co wyposażyła ją natura, mieści się w normie? Istnieją różne warsztaty, podczas których kobiety uczą się akceptować swoje ciało i np. w grupie oglądają swoje genitalia w lusterku. Nie wszystkim z nas jednak odpowiadają takie skrajne formy terapii. Najprostszym sposobem, aby uzyskać rzetelną opinię, jest pójście do ginekologa i zapytanie go, czy nasze wargi są normalne. Lekarze w swojej praktyce zawodowej oglądają setki narządów płciowych i z całą pewnością potrafią powiedzieć, czy wielkość, faktura lub kolor warg powinny budzić nasz niepokój. Gdy lekarz nas uspokoi, czas na pracę ze sobą – warto odważyć się i w domowym zaciszu, na osobności, przyjrzeć się swoim kobiecym kształtom, docenić ich ciekawą budowę i piękno. Jeśli patrzenie na siebie i dotykanie narządów rozrodczych wydaje nam się okropne i niewykonalne, jeśli czujemy, że ta blokada jest w nas bardzo silna, wskazana jest wizyta u seksuologa. Jeżeli natomiast nie mamy takich oporów, możemy także pieścić nasze genitalia przed lustrem i obserwować jak zmieniają się wraz z narastaniem podniecenia – jak nabierają koloru i nabrzmiewają. To wszystko ma służyć budowaniu pozytywnych skojarzeń i przejściu na kolejny poziom, czyli przełamaniu wstydu przed partnerem. Najlepiej zacząć od szczerej rozmowy z partnerem o naszych obawach. Zapytać, czy dotykanie naszych warg sprawia mu przyjemność. Możemy zapytać go, co sądzi o kobiecych genitaliach, która część podoba mu się najbardziej i jak reaguje na ich widok. Taka rozmowa pomoże zbudować zaufanie, które jest niezbędne, aby w pełni czerpać radość z intymnych chwil. Gdy pozbędziemy się skrępowania i pozwolimy kochankowi na odkrywanie i pieszczenie także tych ukrytych zakamarków ciała, z pewnością radość z seksu będzie jeszcze większa, a nasz związek tylko na tym zyska.

Tekst: Anka Grzywacz Edukatorka seksualna Grupy „Ponton”

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.