Nie tylko nieznajomy może ci wrzucić do drinka pigułkę gwałtu. Nawet na imprezie firmowej musisz zachować ostrożność.

 

Zaczęło być o niej głośno dwa cztery temu. Pojawiła się w dyskotekach i klubach dla młodzieży. To wtedy można było usłyszeć opowieści o wyciętej nerce i gwałtach na nieprzytomnych kobietach. Rodzice drżeli o swoje pociechy wychodzące na zabawę, a pedagodzy przestrzegali przed przyjmowaniem drinków od nieznajomych. Do akcji wkroczyły instytucje państwowe edukujące młodzież w zakresie bezpiecznego imprezowania. Jak po latach, gdy informacje o pigułce stały się powszechne, specjaliści oceniają problem?

 

Date-rape-drug

Pigułka gwałtu, narkotyk „klubowy”, date-rape-drug (czyli narkotyk podczas randki) – to tylko niektóre z nazw, pod którymi kryje się ta substancja. W rzeczywistości to gamma-hydroksymaślan (GHB), który odkryty został w 1961 roku przez francuskiego uczonego – dr Henri Laborita. Początkowo wykorzystywany był do narkozy pacjentów. Szybko jednak okazało się, że substancja nie zapewnia pełnej ochrony przed bólem, a ponadto wywołuje reakcje niepożądane. Gdy zaprzestano używać jej do celów medycznych, pojawili się entuzjaści GHB, którzy znaleźli inny, drastyczny sposób jej wykorzystania. W tej chwili jest to najczęściej występująca substancja używana do odurzania ofiary.

GHB jest bezzapachowy, bezbarwny, bezsmakowy i doskonale rozpuszcza się w wodzie. Występuje w postaci płynu, proszku, tabletek lub granulatu. Szybko rozkłada się też w organizmie człowieka – po ośmiu godzinach znika z krwi, a po dwunastu z moczu. Dosypany do napoju w małych lub średnich dawkach powoduje zaburzenia równowagi i zawroty głowy bez utraty świadomości. Można nawet powiedzieć, że wpływa na rozluźnienie i lepsze samopoczucie. Osoba po zażyciu tej substancji staje się bardziej rozmowna, towarzyska i chętna do zabawy. Dodatkowym objawem jest zaburzenie mowy i logicznego myślenia, ale dla mało wytrawnego obserwatora są to symptomy standardowego odurzenia alkoholowego. Problem pojawia się wówczas, gdy ofiara przyjmie GHB w dawce znacznie przekraczającej ową średnią. Wówczas zaczyna czuć się „nietypowo” – staje się uległa, senna, w końcu traci świadomość. Co dzieje się później, wie zazwyczaj już tylko oprawca. Ofiara budzi się w obcym miejscu, rozebrana, pobita lub okradziona. Nie wie, co się wydarzyło i kto ją tak skrzywdził. Pozostaje ból i próba zrekonstruowania minionych wydarzeń.

 

Znajomi ofiary

„Pierwsze kobiety, które zgwałcone zostały po podaniu środków odurzających, zaczęły się do nas zgłaszać już w 2005 roku” – mówi Urszula Nowakowska z Centrum Praw Kobiet – „Początkowo oczywiście było ich znacznie mniej, bo zapewne nie łatwo im było zdobyć się na odwagę, aby ujawnić to, co je spotkało. Jednak z każdym rokiem ich liczba rosła. W tym roku było ich kilkadziesiąt” – kontynuuje Urszula Nowakowska. Zazwyczaj pomocy szukają kobiety młode, dwudziestokilkuletnie. Z ich relacji wynika, że najczęściej znały mężczyzn, którzy je skrzywdzili. W większości przypadków byli to koledzy, współpracownicy, przełożeni w pracy. Nieprawdziwa jest zatem powszechna opinia, że zagrożenie czyha wyłącznie w nocnym klubie, gdzie podstępnie możesz zostać odurzona przez obcego człowieka. „Do gwałtu dochodziło w różnych miejscach: na dyskotekach, w domach prywatnych, w miejscu pracy, podczas imprez integracyjnych organizowanych przez firmę. Sprawcy czują się i pozostają bezkarni, bo kobieta, którą skrzywdzili, często nie pamięta co się stało. Mają świadomość, że kobiecie trudno będzie udowodnić gwałt, że często kobiety same obwiniają się za to, co się stało” – mówi Urszula Nowakowska.

Aby przekonać się, czy kobiety dochodzą swoich praw, dzwonię do Komendy Stołecznej Policji. „Nie mieliśmy do tej pory spraw sądowych dotyczących gwałtu po pigułce. Głównie dlatego, że nie możemy udowodnić sprawcy, że zastosował wobec swojej ofiary tę substancję odurzającą. Ale słyszałam, że gdzieś w Polsce taka rozprawa się odbyła” – informuje policjantka z Biura Prasowego. Problem w tym, że kiedy kobieta odzyskuje świadomość, wykrycie substancji w jej organizmie jest już zazwyczaj niemożliwe. Czy można zatem ocenić skalę problemu? Czy w związku z rosnącą liczbą zgłaszających się po pomoc kobiet można uznać, że GHB stała się bardziej dostępna na „czarnym rynku”? – „Nie mamy statystyk dotyczących tzw. pigułki gwałtu” – odpowiada policjantka.

 

Zagrożenie jest wszędzie

Robię rekonesans wśród znajomych, ciekawa, czy w moim kręgu ktoś padł ofiarą pigułki. Do tej pory o wykorzystanych w ten sposób kobietach czytałam tylko w internecie. O tym, że szef podał drinka, a następnego dnia przywitał w hotelowym łóżku jakby nic specjalnego się nie wydarzyło. O tym, jak kulturalni wydawali się nowopoznani chłopcy i nikt nie przypuszczałby, że dopuszczą się zbiorowego gwałtu. Jedne ofiary rozpoznawały w swoich oprawcach znajomych ze szkoły, inne budziły się w obcym miejscu, czasem i mieście, nie wiedząc nawet, jak tam trafiły. Szukanie ofiary w swoim kręgu niestety nie zajmuje mi dużo czasu. Znajomy, który chce pozostać anonimowy, opowiada o swojej koleżance, młodej kobiecie, z którą bawił się na imprezie firmowej. – Nie wypiła nawet jednego drinka, gdy zaczęła dziwnie się zachowywać. Przytulała się i sprawiała wrażenie pijanej. Znamy się długo, dlatego zauważyłem niepokojące sygnały. Potem wszystko potoczyło się szybko – nie mogła utrzymać równowagi, w końcu straciła przytomność. Natychmiast zadzwoniłem po pogotowie – opowiada. Choć dziewczyna miała szczęście, że były przy niej odpowiedzialne, bliskie jej osoby, które od razu odpowiednio zareagowały, okazuje się, że samo przeżycie było dla niej niezmiernie ciężkie. – „Od tamtej pory zmieniła się, zachowuje się inaczej, nie chce nigdzie wychodzić. Nigdy już więcej nie rozmawialiśmy o tamtym wieczorze, ona nie chciała. Do tej pory nie wiemy kto dosypał jej coś do drinka” – mówi. To smutne, ale zagrożenie czai się często w miejscu , które wydaje się bezpiecznym. Dlatego tak ważna jest świadomość jego istnienia i to, aby tę świadomość miały również osoby, które wychodzą z tobą na zabawę. W razie potrzeby będziecie mogli wzajemnie sobie pomóc.

 

Na ratunek

Na ten coraz większy problem zareagowało Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii. W listopadzie 2007 roku w większości województw w całej Polsce ruszyła akcja „Pilnuj drinka” mająca na celu obudzenie czujności wśród młodzieży podczas masowych imprez muzycznych w klubach i dyskotekach. – „Chcieliśmy, aby młodzi ludzie mieli świadomość zagrożeń związanych z pozostawianiem samotnie napojów. Naszym celem nie było jednak zastraszanie i namawianie do unikania klubów czy dyskotek, lecz poinformowanie i edukacja w tym zakresie” – mówi Danuta Muszyńska z Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Akcja trafiła do konkretnych odbiorców i rozpropagowana została w osiemdziesięciu dyskotekach, klubach, pubach – a więc miejscach, w których najczęściej młody człowiek spotkać się może z tego typu zagrożeniem. Logo „Pilnuj drinka” pojawiło się m.in. na podstawkach pod napoje, ale – przede wszystkim – w toaletach w formie plakatów. – „Zakładaliśmy, że podczas wizyty w dyskotece, każdy młody człowiek choć raz skorzysta z łazienki. Wówczas taka informacja może mu przypomnieć, że oprócz dobrej zabawy, powinien również myśleć o swoim bezpieczeństwie” – kontynuuje Danuta Muszyńska. – „Ponieważ ofiarami bywają najczęściej kobiety, substancje te zostały nazwane pigułkami gwałtu, ale problem może również dotyczyć mężczyzn, którzy zostali uśpieni i okradzeni. Wiele poszkodowanych osób, którym dorzucono do napoju pigułkę gwałtu, z różnych przyczyn nie zgłasza tego zdarzenia na policję. Wydaje im się, że przesadzili z alkoholem, albo że mieli akurat słabszy dzień. Nawet mogą sobie nie zdawać sprawy, że padli ofiarą przestępstwa” – wyjaśnia.  W akcję włączyło się wiele osób i instytucji: ośrodki zajmujące się walką z narkomanią, lokalne media, portale internetowe, dziennikarze. Tym sposobem stopniowo poszerzała się ilość miejsc w Polsce, do których docierały plakaty. Zresztą, akcja „Pilnuj drinka” – jako wciąż aktualny problem – funkcjonuje i rozwija swój zasięg do dziś.

 

Bądź swoim testerem

W związku z szerokim odzewem społecznym, informacje o GHB zaczęły docierać do coraz większej liczby odbiorców. – „Doniesienia medialne zwiększają świadomość kobiet odnośnie tego, czym jest pigułka gwałtu i jak się przed nią chronić. Wzrost świadomości przyczynia się do tego, że kobiety decydują się na ujawnianie tego, co je spotkało, wiedzą gdzie szukać pomocy” – informuje Urszula Nowakowska.

Na rynku pojawiły się też testery wykrywające substancje narkotykowe w napojach. Czy można im stuprocentowo ufać? – „Nie ma doskonałych testów na wykrycie pigułki gwałtu” – wyjaśnia Danuta Muszyńska. – „Pierwsze testery badały tylko obecność GHB, ale to nie jedyny środek wykorzystywany do oszałamiania osób w celach przestępczych. Obecne testery wykrywają już około czterech substancji, jednak nigdy nie ma pewności, czy na rynku nie pojawiła się kolejna tego typu substancja, dlatego nasza akcja ma przypominać młodym ludziom o istniejącym zagrożeniu i dbaniu w prosty sposób o własne bezpieczeństwo – pilnuj drinka” – mówi Muszyńska.

Dzwonię do losowo wybranych aptek w Warszawie z pytaniem o test na wykrycie GHB lub mówiąc powszechnie – pigułki gwałtu. „Nie, czegoś takiego nie mamy” – słyszę – „Nikt się nigdy o to nie pytał”. W dziesiątej aptece pani prosi, abym zadzwoniła za godzinę. W tym czasie sprawdzi, czy nie ma takiego testera w hurtowni i sprowadzi go do apteki. Pojawiła się nadzieja! Gdy dzwonię ponownie, okazuje się, że hurtownia też go nie posiada i co ciekawsze – nigdy nie posiadała! Czy testery w ogóle istnieją, czy to tylko ja nie miałam szczęścia znaleźć ich w aptece? Jakkolwiek brzmi odpowiedź, najważniejsze to dbać o własne bezpieczeństwo! Najlepszym testerem jesteś ty sama, twoja wiedza i świadomość zagrożeń. Dzięki niej będziesz mogła cieszyć się z zabawy gdziekolwiek i z kimkolwiek się na nią udasz. Poniżej kilka ważnych zasad dotyczących ciebie i twojego drinka:

– obserwuj drinka, którego przyrządza ci kelner

– poproś, aby kelner otwierał butelkę z napojem przy tobie – najlepiej, abyś piła z własnoręcznie otwartej butelki lub puszki (tu najtrudniej jest wrzucić narkotyk)

– nie pij drinka podarowanego ci przez obcą osobę
– nie pij drinka, jeśli uważasz, że dziwnie smakuje, pachnie lub wygląda
– nie wymieniaj się napojami
– nie zostawiaj szklanki bez opieki, nawet jeśli wychodzisz na chwilę
– jeśli wracając znajdziesz szklankę w innym miejscu, nie ryzykuj i nie pij
– unikaj samotnego wychodzenia do klubów i na imprezy
– najlepiej, abyś wychodziła z zaufanymi osobami, które w razie konieczności zaopiekują się tobą
– zastanów się, z kim opuszczasz imprezę
– jeśli poczujesz się źle, poproś przyjaciół o odwiezienie cię do domu, nigdy nie wychodź sama!
– jeżeli przyszłaś sama, poproś o pomoc obsługę lokalu
A co jeśli….

Jeżeli wydaje ci się, że mogłaś zostać odurzona pigułką gwałtu, zawiadom o tym policję. Nawet jeśli nie będziesz pamiętać całego zdarzenia, szczątkowe informacje mogą pomóc w złapaniu sprawcy. Zgłoś się również do szpitala na badanie krwi i moczu – może narkotyk będzie jeszcze wykrywalny? Pamiętaj też, że są miejsca, w których znajdziesz pomoc psychologiczną. Miejsca, gdzie możesz porozmawiać o tym, co cię spotkało. Nie unikaj ich. Nie zostawaj sama ze swoimi myślami. Chociaż nie ma statystyk dotyczących tego rodzaju przestępczości, według Urszuli Nowakowskiej skala problemu jest znacznie wyższa, niż nam się może wydawać! – „Wiele kobiet nie ujawnia tego typu przypadków z powodu wstydu i lęku przed napiętnowaniem społecznym: była w niewłaściwym miejscu, z niewłaściwym człowiekiem, więc sama jest sobie winna” – mówi Nowakowska.

Pamiętaj zatem: nie jesteś winna. Szukaj pomocy.

Magdalena Fiejdasz

Jeżeli wydaje ci się, że zostałaś odurzona tzw. pigułką gwałtu, zadzwoń: Fundacja Centrum Praw Kobiet, tel. (022) 622-25-17

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.