Wśród finalistek kolejnej edycji konkursu Energia od pokoleń znalazły
się Iga i Żaneta Michalskie. Nagrodą dla nich były warsztaty
z Katarzyną Miller i sesja zdjęciowa z Jackiem Porembą.
Jakie emocje towarzyszyły im podczas finału akcji?

Z Igą i Żanetą Michalskimi, finalistkami konkursu „Energia od pokoleń”
rozmawia Aleksandra Kozłowska

Zdjęcia z backstage finału: Magdalena Maria Pomykała

Aleksandra Kozłowska: Dlaczego zdecydowały się Panie wziąć udział
w konkursie?

Żaneta Michalska (mama): Motywacją do wzięcia udziału w konkursie było to,
że będziemy miały okazję spotkać się z Kasią Miller.

Iga Michalska (córka): W ogóle nie wiedziałyśmy, że czekają na nas inne atrakcje.
To najlepszy konkurs, jaki wygrałam w swoim życiu i będzie ciężko go przebić.
(śmiech)

A.K.: Jakie emocje towarzyszą
Paniom po zakończeniu
finałowego spotkania akcji?

I.M.: Uważam, że idea
tego projektu jest piękna
i wzruszająca. Z Kasią Miller
rozmawiałyśmy o tym,
że jest to naprawdę fajne,
gdy reklama zostaje połączona
z czymś, co naprawdę ma dla nas pożytek. Samo spotkanie z Kasią
było nieziemskie. Jesteśmy
z mamą jej fankami. Ja zostałam
wychowana na jej książkach.
Do „Chcę być kochana tak jak chcę” ciągle wracam, bo daje mi bardzo dużo
do myślenia. Spotkanie z kobietą, która mnie inspiruje, mogę uznać za spełnienie marzeń.

Ż.M.: Jechałyśmy z mieszanymi uczuciami i mnóstwem pytań, ale atmosfera tutaj
była tak przyjemna, rodzinna, że czujemy się dowartościowane, dopieszczone.
Mówiono nam także o tym, jak wydobyć swoją kobiecość. To było naprawdę
przyjemne doświadczenie. Ta akcja zwraca uwagę na to, co najważniejsze,
czyli na więzi w rodzinie. Te dwa dni to też świetny moment, żebyśmy razem
mogły się bawić – mama z córką.

Energia od pokolen 2016_backstage_fotMagdalenaPomykala_7

A.K.: Czy po warsztatach z Katarzyną Miller pojawiły się jakieś specjalne refleksje?

Ż.M.: W czasie spotkania z Kasią zadziało się dużo ciekawych rzeczy. Warsztaty
otworzyły nam oczy na niektóre sprawy, których wcześniej nie dostrzegałyśmy.
Na przykład na coś, co „zafundowałam” mojemu dziecku, nie mając pojęcia,
że to niekoniecznie jest dla niego dobre. Zostałyśmy zainspirowane
do przepracowania pewnych tematów. Myślę, że wiele pań miało podobne
przemyślenia. W trakcie spotkania zdarzało się, że córki nabierały odwagi,
żeby o czymś mamie powiedzieć, a mama ze spokojem tego wysłuchała.
To było bardzo wzruszające. Przepraszałyśmy się również wzajemnie za coś,
co się zadziało w przeszłości. Tylko Kasia Miller mogła wprowadzić taką atmosferę
– otworzyłyśmy się, a to nie jest łatwe w środowisku osób zupełnie nam nowych.
Później, na podwieczorku prasowym również były same kobiety. W momencie
kiedy Kasia Miller zaczęła mówić o relacjach, jedna z pań się otworzyła i dołączyła
do dyskusji już nie jako dziennikarka, ale jako kobieta, która chciała opowiedzieć
o swoich przeżyciach z mamą i poczuła potrzebę, aby się tym podzielić. Myślę,
że takiego rodzaju spotkania między kobietami wyzwalają pozytywne emocje.
Wszystkie się nauczyłyśmy czegoś od siebie.

Energia od pokolen 2016_backstage_fotMagdalenaPomykala_6

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.