Szwedzki Instytut Filmowy postanowił rozdzielać pieniądze po równo kobietom i mężczyznom. Skorzystają na tym reżyserki, producentki i twórczynie scenariuszy.

Dotąd w Szwecji przynajmniej 40% funduszy na rodzime kino przypadało kobietom. Od roku 2013 przepisy regulujące zasady przyznawania wsparcia filmowcom mówią, iż połowa rocznych dotacji powinna trafiać w ręce tych filmowców, którzy na kluczowych pozycjach zatrudniają kobiety.

kino 2Kino nie dla kobiet?

W 2012 roku do szwedzkich kin trafiło 30 filmów rodzimej produkcji, z czego 21 powstałych przy wsparciu Szwedzkiego Instytutu Filmowego. Kobiety były producentkami 44% z nich, scenarzystkami co piątego obrazu filmowego i reżyserkami zaledwie 2 produkcji – wynika z danych Instytutu. W ciągu ostatnich 12 lat w Szwecji przybyło producentek, ale wciąż stosunkowo niewiele pań chce stanąć za kamerą i pisać scenariusze. Aby to zmienić, Szwedzi chcą finansowo wesprzeć zakochane w kinie kobiety i tym samym pomóc im nabrać wiatru w żagle i mówić swoim głosem.

Najgłośniejsze szwedzkie filmy ostatnich lat, takie jak choćby „Happy End”, „Gra”, „Babycall”, „Simple Simon”, czy „Moerk Vatten” ze świetną rolą Andrzeja Chyry, to dzieła mężczyzn. Jednocześnie u naszych północnych sąsiadów powstały filmy świadczące o dużej znajomości kobiecej psychiki oraz wrażliwości społecznej, takie jak na przykład „Pocałuj mnie”, będące dziełami kobiet.

kino 3Polki za kamerą

W polskim kinie jest wiele postaci kobiecych będących klasą samą dla siebie. Któż nie zna Agnieszki Holland czy Małgorzaty Szumowskiej? Jeśli jednak chodzi o stosunek pań i panów na „stanowiskach kluczowych” przy tworzeniu filmów, statystyki zdecydowanie przemawiają na korzyść panów. Z długiej listy polskich filmów długometrażowych, jakie w 2012 weszły na ekrany kin, zaledwie kilka powstało przy kluczowym udziale kobiet.

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.